blog

Klucz do udanego karmienia piersią

sty 29, 2019 | Ciąża i poród | 0 komentarzy

Nie zawsze jest łatwo karmić piersią, ale zawsze jest warto! Nie ma i raczej nie będzie lepszego pokarmu dla noworodka i niemowlaka niż mleko mamy. Wbrew temu co próbują nam wmówić producenci mleka modyfikowanego. A starają się już baaaaaardzo długo i baaaaardzo dużo pieniędzy na to wydają.

Ale wiadomo, życie nie wygląda jak reklama mleka modyfikowanego. Często nie jesteśmy tak ładnie uczesane, wyspane a nasze dziecko nie wygląda jak 8 cud natury (no dobrze, dla swojej matki pewnie tak). Stres, oczekiwania wobec siebie, oczekiwania ze strony innych, huśtawki hormonów po porodzie, brak wsparcia otoczenia i profesjonalnego, nadal zbyt mało spopularyzowana rzetelna wiedza o laktacji (nie, nie każda położna, która przyjdzie na wizytę patronażową dobrze Ci doradzi, ani lekarza pediatra. Wadliwy system edukacji profesjonalistów z dziedziny laktacji w naszym kraju to temat na cały osobny artykuł). Te i wiele innych czynników mogą bezpośrednio wpłynąć na problemy z karmieniem czyli tzw. kryzysy laktacyjne.

W tym artykule nie będę mówić o rzeczach jak nieodpowiednie przystawienie czy pozycja do karmienia, krótkie wędzidełko, nieprawidłowe napięcie mięśniowe itp., które również może przyczynić się do problemów z karmieniem. To są rzeczy dla certyfikowanego doradcy laktacyjnego, fizjoterapeuty czy osteopaty. Naprawdę w zdecydowanej większości przypadków (nie mówię, że w 100% ale te kilka procent to naprawdę rzadkie przypadki), spotkanie dobrego specjalisty w połączeniu z Twoją wolą współpracy jest w stanie zaradzić każdemu kryzysowi. Dziś chcę się skupić na tym co od nas zależy i na co mamy wpływ – czyli nasze myślenie i reakcje.

Po pierwsze redukcja stresu wokół karmienia piersią jest kluczem do udanego karmienia! Dlaczego? Ponieważ Twój nastrój wpływa na karmienie.

Nasz stres wokół karmienia piersią jest częściowo związany z naszą biologią (matka natura tak nas stworzyła abyśmy zapewniły naszym potomkom przetrwanie) a częściowo z wszystkimi mitami, które krążą wokół karmienia. Oczywiście zależy to od danej osoby i przypadku, co dokładnie jest przyczyną. Samo karmienie, zwłaszcza jego początki mogą być bolesne (może pojawić się np. fizjologiczny ból brodawek). Do tego dochodzi niewyspanie i zmęczenie, huśtawki hormonów. Ale co ciekawe, w większości przypadków przyczyną stresu nie są same dolegliwości podczas karmienia, a myśli wokół karmienia!

Najczęstszymi „stresami”, które same sobie fundujemy są:

– obawa czy moje dziecko się najada

– obawa czy pokarm w ogóle się pojawi po porodzie

– oczekiwania względem siebie (np. muszę karmić tylko naturalnie, na żądanie a do tego być nadal piękna, szczupła i do tego pisać swój sukces swoją szminką)

– oczekiwania ze strony otoczenia. Tu mamy przeważnie dwa przeciwstawne fronty: np. nasza mama z nieaktualną wiedzą o laktacji mówi „płacze, na pewno głodne jest! No podaj mu w końcu butelkę!”. Na drugim froncie są np. nasze psiapsiółki z kółka bliskościowego mówiące, że absolutnie, nigdy nie przenigdy nie wolno Ci podać mieszanki, bo to największe zło na świecie. Wiem, koloryzuję, ale nie jedno już w życiu widziałam i słyszałam.

– obawa przed karmieniem w miejscach publicznych

– obawa przed jedzeniem czegoś więcej niż suchary i gotowaną marchewkę

– obawa czy moje mleko jest „dobre” czyli nie za tłuste, nie za chude, takie akurat do kawy 😉

– obawa przed niezrozumieniem czemu moje dziecko znów płacze, jest głodne, coś go boli czy go przebrać?

– kiedy ja w końcu złoże to pranie…

Inne? Bardzo jestem ciekawa czy doświadczyłaś lub widziałaś u znajomych inne obawy. Napisz koniecznie w komentarzu!

Długotrwały stres ma zawsze negatywne skutki na nasze zdrowie. W przypadku karmienia piersią różne badania wskazują na to, że stres wpływa na poziom produkowanego pokarmu.

Paradoks polega na tym, że sam akt karmienia działa rozluźniająco. W czasie, gdy karminy nasze dziecko, uwalnia się hormon o nazwie prolaktyna, który to daje nam uczucie spokoju i wyciszenia. Kiedy jednak po naszej głowie kotłują się czarne scenariusze zagłodzenia naszego dziecka lub stres na myśl o burdelu w domu, kiedy teściowa ma przyjść…wtedy produkujemy hormony stresu – adrenalinę i kortyzol a one blokują nam wydzielanie „dobrych hormonów”. Piszę dobrych, bo mam na myśli potrzebnych w procesie karmienia – oksytocyny i prolaktyny.

„Easier said than done”. Może. Ale kurczę, tak między Bogiem a prawdą…Twoje myśli, nastawienie, reakcje to jest TO COŚ, TO JEDYNE COŚ co możesz kontrolować w swoim życiu. A reszta podąży za nimi, wierz mi.

 

Jak możemy pomóc sobie ze stresem i ułatwić karmienie?

– odpuść, tak po prostu. Odpuść Zosię samosię, matkę polkę, męczennice i każdą inną, która Ci nie służy. Tutaj może pomóc zamawianie zakupów przez Internet, poproszenie o pomoc przy starszakach rodzinę lub znajome, wynajęcie choćby na jedną godzinę tygodniowo pani sprzątającej, odmawianie wizyt, kiedy nie masz na nie ochoty ani siły etc.

– zdobądź aktualną wiedzę laktacyjną, dla swojego spokoju i na dyskusje przy okazji imienin u cioci. Jedna z najlepszym strony o laktacji w języku polskim to www.hafija.pl

– bądź świadoma swoich myśli i emocji. Ideałem byłoby wychwytywać wszystkie obawy i lęki w momencie, kiedy się pojawią i konfrontować je, rozwiązać lub załagodzić, w zależności od sytuacji. Jeżeli jednak nie jesteś jeszcze mistrzem Jedi macierzyństwa, spokojnie, to codzienna praktyka uważności, połączona z dobrocią i wyrozumiałością dla siebie sprawi, że kiedyś będziesz 😉

– zbuduj swoją wioskę wsparcia. Do walki na polu bzdur laktacyjnych, szczególnie kiedy jesteśmy zmęczone lub niewyspane, potrzebujemy dobre wsparcie psychiczne i merytoryczne. Rodzina, znajome, nieznajome a życzliwe kobiety, kręgi, grupy wsparcia. Znajdź najwłaściwszą formę dla siebie.

– słuchaj relaksacji, medytacji lub afirmacji które są poświęcone karmieniu piersią. Zwłaszcza jeżeli słuchałaś je w ciąży i podczas porodu, mogą dać natychmiastowe efekty rozluźnienia i prawidłowej produkcji hormonów.

 

– znajdź sobie hobby. Tak wiem, możesz być w momencie, kiedy karmisz dosłownie 24/7 i nie bardzo masz teraz jak wyjść na kółko plastyczne. Znalezienie czegoś co sprawia nam przyjemność, przełoży się na redukcję stresu i udane karmienie. To może być tak prosta czynność jak słuchanie ulubionej muzyki, podcastów czy audiobooków, czytanie książki, oglądanie śmiesznego serialu

– jeżeli jesteś wierząca możesz się modlić. Modlitwa to wspaniała forma medytacji, będzie miała takie same skutki na produkcje hormonów co słuchanie medytacji czy relaksacji.

– jedz zdrowo! Jakość i rodzaj spożywanego jedzenia wpływa na nasze samopoczucie i produkcję hormonów.

– dzwoń do ulubionych osób, kiedy tylko możesz. Już rozmowa przez telefon z bliską Ci kobietą sprawia, że podnosi się poziom oksytocyny.

Masz swoje sprawdzone sposoby na stres wokół karmienia? Podziel się nimi w komentarzu!

5 1 vote
Article Rating

Witaj!

Jestem coachem okołoporodowym, hipno-doulą, inicjatorką ideii Błękitnego Porodu. Jestem mamą trójki dzieci urodzonych w stanie głębokiego relaksu –
autohipnozy

facebook

pobierz bezpłatnie

E-BOOK
PODÓD BEZ OBAW

.

najnowsze

Historia błękitnego porodu Anny: VBAC po pierwszej cesarce

Zdj. archiwum prywatne „Jest Pani stworzona do porodu siłami natury. Teraz musi Pani być przekonana, że tego chce i tak właśnie...

Historia porodu Justyny: Błękitny poród we własnej bańce

Fot. Archiwum prywatne Swoją historię zacznę tego, że od poprzedniego porodu, na który wydawało mi się, że byłam super...

Historia błękitnego porodu Małgorzaty: poród wpleciony w codzienność

Zdj. archiwum prywatne Długo się zbierałam do opisu mojego drugiego porodu, bo w sumie nie wiedziałam, jak opisać ten...

Przygotowanie do porodu, a prawa pacjentki

Zapraszamy na czwarty podcast "Na zdrowie! Krakowianki". Karolina Sztyler rozmawia o prawach pacjentki w okresie ciąży, porodu,...

Historia porodu Justyny: Błękit pełen zwrotów akcji

Fot. archiwum prywatne Nasza historia jest błękitna, ale pełna zwrotów akcji. Zacznę od tego, że wyobrażałam sobie piękny poród...

Historia błękitnego porodu Anety: było tak, jak chciałam

Fot. archiwum prywatne Było tak, jak chciałam. Termin porodu został wyznaczony na 15 stycznia. W poniedziałek 21 stycznia,...

DDBP. ODC. 17 Brzuch po ciąży

brzuch po ciąży Tym ważnym tematem reaktywuję rozmowy ze specjalistami! Będę zapraszać gości, bo zależy mi na tym, aby ułatwić...

Historia błękitnego porodu Aleksandry: muzyka pomagała mi przeżywać skurcze

Dziś mija trzeci tydzień od naszego wyjścia ze szpitala po 2 dniach od pojawienia się naszego drugiego Synka na świecie....

Historia błękitnego porodu Karoliny: mój najpiękniejszy poród

W niedziele jeszcze wszystko było okej, niestety już w poniedziałek musieliśmy działać. Będzie indukcja. Musi być. Łożysko nie...

Historia błękitnego porodu Ewy: poród domowy zakończony w szpitalu

Całą ciążę przechodziłam, czując się naprawdę dobrze. W ok. 34tc stwierdzono węzeł pępowiny i wówczas mój ginekolog skierował...

RELAKSACJA błękitny poród

Zapisz się na listę i pobierz bezpłatnie audio relaksacyjne w technice głebokiej relaksacji, które pomoże Ci odpowiednio przygotować się do porodu.

    .

    o autorce

    Jestem edukatorką porodową, ułatwiam kobietom poród i początki macierzyństwa. Pomagam kobietom poczuć się pewnie i bezpiecznie w sytuacji porodowej.

    Od 2014 przygotowuję kobiety i ich bliskich na Błękitny Poród, uczę jak współpracować z własnym ciałem w czasie porodu, poprzez zminimalizowanie lęku, napięcia i stresu. 

    Moje książki „Błękitny Poród. Masz ten wpływ” oraz „Błękitny Poród Rodzinny” otrzymały matronat Fundacji Rodzić po Ludzku i są jednymi z najchętniej czytanych poradników porodowych!

    Propaguję Medycynę Opartą na Dowodach Naukowych (ang. EBM).

    Współpracuję interdyscyplinarnie z najlepszymi ekspertami w zakresie ciąży, porodu, karmienia i macierzyństwa. Pomagam poruszać się po meandrach polskiego systemu opieki okołoporodowej. 

    Daję Ci dostęp do błękitnej sieci profesjonalnego wsparcia.

    Subscribe
    Powiadom o
    guest

    0 komentarzy
    Inline Feedbacks
    View all comments